Fate - Worlds on Fire
W działach: RPG, Fate | Odsłony: 312Cześć!
Widzieliście nominacje do tegorocznego Golden Geeka? Jakby coś, to są tu. Jak zapewne zauważyliście, to hottest shit of the year stała się linia Fate Core. Nominowana we wszystkich kategoriach, a w dodatkach nawet czterokrotnie (chociaż moim zdaniem Fate Accelarated to osobna gra, a nie dodatek). Nie bez przypadku zresztą - mocna produkcja. Ja sam w Fate wsiąkłem. Popełniłem parę tekstów - np. zrecenzowałem Toolkita (jeden z nominowanych dodatków), czy spłodziłem konwersję 7th sea na Fate. Kurcze, dawno już żadna gra mi tyle radochy nie sprawiła (oczywiścia, dalej kocham swoje Savage Worlds - pichcę zresztą recenzje Deadlands Noir i Hell on Earth Reloaded) . Gorąco polecam Fate Core każdemu, zwłaszcza tym którzy chcą spróbować czegoś nowego, ale story games wydają im się zbyt porąbane. Zresztą - wersja elektroniczna jest do zdobycia w systemie "płać co łaska" na stronie producenta, więc zawsze można sprawdzić.
Nie tak znowu dawno do Fate Core wyszły dwa zbiory settingów. Worlds on Fire i Worlds in Shadow.
Zacząłem od tych pierwszych. Naszła mnie taka refleksja - mężczyzn dzieli się na trzy grupy. Tych, którzy w dzieciństwie chcieli być strażakami, tych którzy chcieli być pilotami i tzw. resztę (tutaj całkiem szerokie spektrum zawodów ale dominowali policjanci, żołnierze, naukowcy i budowniczy). Prawdę mówiąc nie wiem jak jest z dziewczynkami - nigdy nie byłem, a w czasach przedszkolnych niespecjalnie się płcią przeciwną interesowałem. Natomiast obecnie wizyty w sklepach z zabawkami utrzymują mnie w przekonaniu, że dziewczynkom od małego wpaja się, że zostaną wróżkami lub księżniczkami. Moim zdaniem to krzywdzące, bo o ile strażak, pilot, inżynier, żołnierz, policjant czy naukowiec to dość otwarte zawody, to wróżki nie istnieją, a z księżniczkami jest tak, że albo jest się nią od urodzenia, albo nie zostaje się nią wcale. W sumie to temat na dłuższą pogadankę i z pewnością poważniejszą.
Dlaczego naszła mnie taka myśl? Albowiem dzięki różnym settingom Worlds on Fire będziemy mogli wcielić się zarówno w rolę strażaka (Fight Fire), jak i pilota (Kriegszeppelin Valkirie). I czegoś na kształt wróżki też (White Picket Witches). Z księżniczką może być problem (no, chyba że mówimy o postapokaliptycznych księżniczkach stojących na czele swoich plemion - wtedy to tak, chociaż te nie noszą różu i falbanek - Burn Shift). Myślę, że więcej dowiedzieć się można z notki, którą popełniłem na Dziodblogu.
Gorąco zachęcam do lektury i do komentowania też (a jakże!).