» Blog » Zdziczały Wiedźmin - przymiareczki
13-06-2015 14:49

Zdziczały Wiedźmin - przymiareczki

W działach: RPG, mojszyzm | Odsłony: 1202

Szanowni!

Od dłuższego czasu chodzi za mną kampania o grupie najemników uwikłanych w długotrwałą kampanię wojenną. I to taką wszyscy przeciw wszystkim. Kiedy mówię o dłuższym czasie, to przyjmijmy, że to coś koło dwóch lat. Czyli długo. Dużo uczciwej wojaczki, ale jeszcze więcej knucia, kombinowania, chlastania po plecach i tym podobnych świństw, bez których polityka nie byłaby tym, co znamy i kochamy. 
Początkowo miał być to Warhammer w Księstwach Granicznych, ale po kontakcie z Wiedźminem 2 stwierdziłem, że uniwersum Andrzeja Sapkowskiego pasować mi będzie bardziej. Wprawdzie od długiego czasu mówi się o kolejnym RPGu w świecie Wiedźmina (miał być W:GW 2, potem miała być konwersja na SWEX, potem szeptało się, że to będzie tajemnicza niespodzianka Fajnych RPG), ale wszystko okazywało się tylko plotami. I doszedłem do wniosku, że jeśli chcę grać w Wieśka, to muszę sam o to zadbać. Zasiadłem zatem do konwersji. Zacząłem od wstępnych założeń, którymi postanowiłem podzielić się z Tobą. Im poświęcona jest ta notka.

Oczywiście, jeśli chcesz storpedować któreś z mych założeń lub też masz jakieś fajne pomysły, to liczę, że się nimi ze mną podzielisz - na blogu, lub tutaj :) Uprzedzam tylko - do niniejszej konwersji podchodzę minimalistycznie - nie chcę ton zasad.

Pozdrawiam  
Drasiu

Komentarze


L. Norec
   
Ocena:
0

Dzieci niespodzianki wzięły się stąd, że mutageny trzeba podawać małym dzieciom, a żaden normalny rodzic nie pośle chłopca na trening Wiedźmiński wiedząc, że najprawdopodbniej albo zginie marnie, albo nigdy nie wróci do domu. 

 

Co ma piernik do wiatraka? Kwestia dziecka-niespodzianki ma związek z zabobonami. Chodzi tutaj o igranie z przeznaczeniem i poprzez zawieranie tego rodzaju paktów, o wymuszenie magicznej ochrony dla takiego dziecka,co miałoby mu rzekomo pomagać przetrwać cały proces.

Po świecie pałęta się mnóstwo bezpańskich i niechcianych dzieci,więc z pozyskaniem takowych nie ma żadnego problemu. Wielu ludzi chętnie pozbyłoby się dodatkowej gęby do wykarmienia, więc pomyliły ci się trochę epoki. Świat wiedźmina nie jest oparty na naszej cywilizacji i jej prawach.

 

Bonhart mimo całego wyszkolenia jedyne co może zrobić to chwalić się paroma medalionami, które nie wiadomo jak zdobył i dać się zabić nastolatce

Cirilla nie jest zwykłą nastolatką. Jest dzieckiem Starszej Krwi. Hen Ichaer. Dodatkowo bardzo dobrze wyszkoloną. Choć oczywiście wtedy nie mogła dorównać rębajłom pokroju Bonharta, nazwanie jej zwykłą nastolatką świadczy o ignoracnji kogoś, kto książki najpewniej nie czytał.
Przywołując jeszcze scenę walki z Bonhartem warto dodać, że Cirilla miała w niej również trochę szczęścia. 

 

Mutacje nie zmieniają Wiedźminów w nadludzi. Wiedźmini krwawią jak każdy inny człowiek. Są szybsi, wytrzymalsi, ale w pewnych, ludzkich granicach. Nie dysponują zdolnością regeneracji wilkołaka, kości pekają im tak samo, jak innym ludziom. Nie widzą w ciemnościach bez pomocy eliksirów. Nie mają dodatkowych rąk ani skrzydeł, nie potrafią wyrywać drzew z korzeniami, nie potrafią gołymi rękami roztrzaskiwać grubych desek (jak choćby mistrzowie sztuk walki), za to doskonale władaja mieczem i posługują sie znakami. Choć co do znaków, to w tym względzie są mocno ograniczeni. 
Zranieni, tracą równowagę, nawet orientację i umierają, jeżeli ktoś zada im śmiertelną ranę.

15-06-2015 22:07
Vukodlak
   
Ocena:
+2

@ L. Norec

Przeczytaj to sobie wszystko jeszcze raz, bo wypisujesz bzdury. Piernik do wiatraka ma przede wszystkim mąkę. Owszem, wiedźmini regenerowali się szybciej od zwykłych ludzi, o czym wspomina Nenneke. Nad dzieckiem niespodzianką przeznaczenie rzeczywiście roztaczało ochronę, przynajmniej do czasu, gdy dziecko to przeznaczenie wypełniło. Tak jak z Pavettą, która zginęła dopiero po wydaniu na świat Cirilli. Dlatego też wiedźmini nagminnie korzystali z tego prawa, wierząc że takie dzieci mają wielkie szanse przetrwania mutacji. Wiedźmin mówi o tym wprost w opowiadaniu Kwestia Ceny - dzieci niespodzianki miały niemal gwarancje przetrwania Próby Traw. Geralt sam był dzieckiem niespodzianką, dlatego też wykorzystano na nim pewne procesy mutacyjne, których nie przeżywali nawet najsilniejsi, zbierani przypadkowo po gościńcach, kandydaci na wiedźminów. O tym właśnie wspomina w rozmowie z Iolą, nie o swoich oczach. I to efektem tych specjalnych mutacji były jego białe włosy. I to jedyna dziwna rzecz w jego wyglądzie, bo kocie oczy były powszechną mutacją wszystkich wiedźminów. Dzięki tym oczom wiedźmini jak najbardziej widzieli w ciemnościach, co udowadnia Geralt wielokrotnie, ku uciesze i zdziwieniu innych postaci (obraz w ciemnościach w Ziarnie Prawdy, szczur zabity w mroku widelcem w opowiadaniu Mniejsze Zło). Eliksiry pozwalały widzieć w absolutnych ciemnościach. Nigdzie w opowiadaniach nie pada wątpliwość (ani w rozmowach z Iolą, Calanthe czy Yennefer), co do wyjątkowości oczu Geralta, więc dokleciłeś sobie to sam. Tak jak większość swoich tez.

16-06-2015 04:37
L. Norec
   
Ocena:
0

Owszem, wiedźmini regenerowali się szybciej od zwykłych ludzi, o czym wspomina Nenneke. 

Ich organizm się szybciej regenerował, był uodporniony na choroby, lecz bez pomocy medycznej czy eliksirów nie byliby w stanie przeżyć ciężkich obrażeń. Ich zdolność przeżycia w walce z potworami bazowała na unikaniu obrażeń, a nie regeneracji.

Nad dzieckiem niespodzianką przeznaczenie rzeczywiście roztaczało ochronę, przynajmniej do czasu, gdy dziecko to przeznaczenie wypełniło. Tak jak z Pavettą, która zginęła dopiero po wydaniu na świat Cirilli. Dlatego też wiedźmini nagminnie korzystali z tego prawa, wierząc że takie dzieci mają wielkie szanse przetrwania mutacji. Wiedźmin mówi o tym wprost w opowiadaniu Kwestia Ceny - dzieci niespodzianki miały niemal gwarancje przetrwania Próby Traw

Wiedźmin mówi też, że nadawało by się każe dziecko i każde ma takie same szanse. Choć szanse te są bardzo małe, dlatego mało które przeżywa wszystkie próby.
Igranie z przeznaczeniem nie daje nikomu na nic żadnej gwarancji. O tym wiedzą nawet czarodzieje. Siły rządzące wszechświatem mają wielką moc, lecz są nie do okiełznania. Próbą poskromienia ich było choćby stworzenie dziecka Starzej Krwi poprzez kontrolowanie linii krwi, co - jak wiemy - skończyło się dość ironicznie. Przeznaczenie często kpi sobie z ludzi. Ludzie wiedzą tylko, że gusła i zabobony mają wielką moc, a w każdej historii jest ziarno prawdy. Dlatego prawo niespodzianki może równie dobrze dziecko ochronić, jak i spełnić się w sposób pokrętny. Gdyby korzystanie z prawa niespodzianki dawało wszystkim gwarancję na ochronę losu, to każdy by z niego korzystał, bo nie byłoby powodu by tego nie robić.

kocie oczy były powszechną mutacją wszystkich wiedźminów

Dzięki tym oczom wiedźmini jak najbardziej widzieli w ciemnościach,

Widzieli w ciemnościach dzięki eliksirom. Dzięki kocim oczom mogli widzieć w słabym świetle, nie zaś w kompletnych ciemnościach. Te oczy również pomagały im regulować przepływ światla co pomagało im w walce w pełnym słońcu.
Obraz wisiał poza zasięgiem światła, lecz Geralt w jego zasięgu siedział, to pozwoliło mu go zobaczyć. Choć to akurat było przekłamaniem, ale, jak napisał wcześniej Satosan, tego typu potknięć w sadze się trochę znajdzie.
Zaś co do szczura, nie wiemy jakiego zmysłu użył Geralt, by w niego trafić. Równie dbrze mógł to być słuch.

Jestem przekonany że gdzieś było wspomniane o tym, że tylko Geralt posiada takie oczy. Nie pamiętam jednak, gdzie.

16-06-2015 11:40
Vukodlak
   
Ocena:
0

Dobra, za stary jestem na takie gimbazjalne przepychanki. Jak ci ktoś podaje wprost tytuły tekstów, w których Sapkowski pisze co i jak wygląda, a Ty jesteś tylko przekonany, że jest inaczej; przepisujesz i reinterpretujesz sobie teksty źródłowe, żeby pasowały do Twoich tez; na dodatek tworzysz sobie wiklinowe baby, których nikt nie stawia, i z uporem szarżujesz na nie z igiełką - to znaczy, że na taką dyskusję szkoda czasu. Tschüs!

16-06-2015 14:37
ram
   
Ocena:
+1

– Co za czasy  – westchnął grododzierżca  –  Co za parszywe czasy! Jeszcze dwadzieścia lat temu, kto by pomyślał, nawet po pijanemu, że takie profesje będą? Wiedźmini! Wędrowni zabójcy bazyliszków! Domokrążni pogromcy smoków i utopców!

 "Wiedźmin" Co do wiedźminów - reliktów przeszłości. 

Jasne, że autor nie wymyślił wszystkiego od razu i stąd niejasności/niespójności.

 

16-06-2015 15:48
Adeptus
   
Ocena:
+3

To, że wiedźmin ma przewagę nad zwykłym człowiekiem, nie znaczy, że zwykły człowiek nigdy nie może dorównać wiedźminowi. W realnym świecie cywil może w sprzyjającej sytuacji ubić komandosa, ale to jeszcze nie znaczy, że nie opłaca się trenować komandosów.

Poza tym, wśród wiedźminów też na pewno są lepsi i gorsi, można więc wysnuć tezę, że są wiedźmini na tyle słabi, że "zwykły" niezmutowany mistrz miecza jest w stanie im dorównać. W realu np. generalnie w ogólności ludzie wysocy są lepszymi koszykarzami niż niscy, ale to nie znaczy, że dla każdej dowolnej istniejącej "pary" dwóch ludzi, ten wyższy będzie lepszy w koszykówce - odpowiednio wytrenowany "konus" będzie lepszym graczem od słabiej wyszkolonego dragala.

A zatem wydaje mi się, że całkiem logiczne jest, jeśli początkujący "1 poziomowy" wiedźmin dostaje wciry od niezmutowanego weterana, co pokrywa się z tym, co napisał Drachu w swojej notce.

16-06-2015 16:05
Drachu
   
Ocena:
+2

Na szczęście to SWEX - tutaj już ktoś, kto ma dziką kostkę i k8 w walce wręcz jest he-manem w stosunku do zwykłasa :) I ma duże szanse zaciukać większość podręcznikowych stworów. 

Zacząłem czytać od nowa Sagę - zmęczyłem już opowiadanka i jestem w trzecim tomie (w Chrzcie Ognia)- i jedno zauważyłem. Jest od groma sytuacji, gdy wiedźmin omal nie ginie w walce z frajerami - nie dlatego, że jest pocięty i został mu jeden hapek, ale dlatego, że np. ostrze mija go o włos. Z potworami to samo. A przecież jest legendarnym Białym Wilkiem, co i rusz ktoś go rozpoznaje - Geralt jest koniem nawet jak na wiedźmińskie standardy. Jest legendą, podczas gdy o Lambercie czy Coenie osoby nawet osoby zorientowane "w branży" nie słyszały (np. Yennefer - wiedźminów zna, o świecie wie niemało, w Caer Morhen bywała a kojarzyła tylko Eskela i Vesimira). A przecież i Lambert i Coen mają kilkadziesiąt lat expienia na potworach za sobą.

Tutaj analogie do naszego świata same się cisną. Bo nawet jeśli jesteś mistrzem sztuk walki, to jak zaczepia cię trzech kolesi, to masz poważny problem. Dla Geralta trzech zwykłasów zagrożeniem nie jest. Dla dobrej postaci w SWEX też niekoniecznie. To jest, moim zdaniem, coś co umyka w tej dyskusji. Że wiedźmini są znacznie mocniejsi od śmiertelników - zgoda. Ale w SWEX wszystkie postaci wyrastają ponad tłum. Czyli - nie wyrastając ponad innych BG taki wiedźmin będzie dalej mega koniem w społeczeństwie.  

 Patrz - robisz początkującą postać - typ ma k10 w walce, rzuca np. Aardem, ma do tego fajną wiedźmińską przewagę bojową jakąś, jest opity eliksirami (których zwykłas nie wypije) - dla strażników miejskich, czy nawet doświadczonych żołnierzy jest apostołem rozwałki. Oni mają walki k6 - tyle ile normalny, dobrze przygotowany, człowiek ma w tej umiejętności, którą zarabia na chleb. 

Zresztą - i to jest coś w co celuję - bohaterowie grają wiedźminami "swieżymi". Nowa fala szkolona już po Brennie. Jak Leo z Wiedźmina 1 - który to Leo nawet znaków nie składał. Mutacje nie są aż tak mocne - bo (co zresztą było powiedziane w Krwi Elfów) - za starej kadry Kaer Morhen nie ostał się nikt kto by umiał się nimi zająć - został tylko Vesemir, a on był panem od WFu. 

No i najważniejsze - to ma być rozrywka. Nie zrezygnuję z najfajniejszego elementu świata gry - bo w imię czego miałbym to robić? Nawet jeśli nie planuję wiedźminów w tej kampanii, to moi gracze mogą mieć na ten temat inny pogląd - i mają. Oczywiście, że można powiedzieć, że to pewne nagięcie realiów - ale pal je diabli, nie zrobię najfajniejszej rzeczy w świecie niedostępną dla graczy. Nie dopuszczę też, by inni gracze robili za tło dla postaci wiedźmina, bo to niezdrowe i jakbym to zrobił musiałbym zdać odznakę Mistrza Gry :P 

16-06-2015 17:42
   
Ocena:
+1

oraz srebrnego miecza (na potwory)

A stalowy to niby na co...

16-06-2015 20:07
dzemeuksis
   
Ocena:
+1

np. ostrze mija go o włos

Dziwnym nie jest, to trochę na tym polega: robisz unik tylko tyle, ile wystarcza i ani cala więcej. Z różnych powodów. Ale to tylko tak na marginesie. ;)

16-06-2015 21:34
Drachu
   
Ocena:
+1

Dzeme: Ja wiem, tylko to jest tak pokazane, że niby zdążył w ostatniej chwili i że jest srogo. Wiesz, ledwie sparował, cudem uniknął, że ci przeciwnicy zmuszają go, żeby się napocił :) A nie, że wjeżdża wiedźmin i składa każdego spoko na luzie w sportowej bluzie.

16-06-2015 21:46
Enc
   
Ocena:
0

Drachu, narobiłeś mi tym swoim postem smaku na kampanię w tym uniwersum. Tnx :)

16-06-2015 21:52
Klebern
   
Ocena:
0

Geralt to Geralt, wiedźmin, który jako pierwsze swoje zlecenie miał na mantikore. A Sapek zawsze te potwory przedstawiał jako najbardziej niebezpieczne. 

Drachu, co nieumiejętności przeprowadzenia Próby Traw to były tylko przypuszczenia Triss Merigold, którą Geralt razem z Vesemirem zaprosili do Kaer Morhen, Dopiero na miejscu wyprowadzili ją z błędu, zaś budzące i niepokojące zdolności Ciri były powodem, przez który nie poddano jej temu testowi.

Co do dziecka-niespodzianki i tej niby ochrony w czasie Próby Trawy to w czasie rozmowy Geralta z królową Cintry Calanthe, na jej pytanie dlaczego wiedźmini bawią się przeznaczeniem i żadają dziecka-niespodzianki, ten odpowiedział, że wierzą że takie dziecko nie będzie musiało przechodzić PróbyTraw.

Geralt nie był dzieckiem-niespodzianką. Geralt był w pewnym stopniu wyjatkowy bo był podobno dzieckiem czarodziejki, które jak powszechnie wiadomo nie mogły mieć dzieci. Z resztą w jednym z opowiadań Sapek opisał historię spotkania się rodziców Geralta, choć nie napisał wprost, że Geralt to ich dziecko. W Sadze, Geralt też w końcu spotyka się na krótki czas ze swoją matką. 

 

16-06-2015 21:56
Tyldodymomen
   
Ocena:
+3

Niby drachu prosi o pomoc w kwestii kampanii a 90% postów jest o tym kto bardziej czytał prozę Sapkowskiego.

16-06-2015 22:54
ram
   
Ocena:
0

Co do balansu wiedźminów - podkreślić moc eliksirów i do tego dostępność/wyczerpanie po użyciu.

A skoro mają być też intrygi - brak zaufania do odmieńca, etatowy kozioł ofiarny itp.

17-06-2015 02:15
dzemeuksis
   
Ocena:
0

Drachu, to też, ale bardziej chodziło mi o względy, że tak powiem, techniczne niż fabularne. Mniejszy unik jest trudniejszy dla przeciwnika do wychwycenia, przez co trudniej mu skorygować linię ataku. Jest też mniej kosztowny energetycznie, szybszy, itd.

17-06-2015 09:32
Araven
   
Ocena:
0

Założenia konwersji na Twoim blogu są ok wg mnie, znak Igni to mógłby być atak magią ognia  oparty o kość Ducha Wiedźmina. I też uważam, ze balansem się za bardzo przejmować nie można, ew. Wiedźmin startuje z ilością punktów minimum 20 na starcie.  Czekam na ew. falę hejtu.:)

 

Co do kampanii jaką planujesz pomocny moze być dodatek do Bestii i Barbarzyńców "Strzępy sztandarów", o prowadzeniu kompanii najemników, rozszerzone zasady bitew itp.  http://rpgsklep.pl/product_info.php?cPath=24_50&products_id=162

18-06-2015 15:27
Tyldodymomen
   
Ocena:
0

Lord Aravenu wrócił, wszelki duch Kamulca chwali :o
 

18-06-2015 17:51
Anioł Gniewu
   
Ocena:
0

Pana Kamulca... :)

18-06-2015 19:19
Drachu
   
Ocena:
+4
"Niby drachu prosi o pomoc w kwestii kampanii a 90% postów jest o tym kto bardziej czytał prozę Sapkowskiego."

Czy to nie wspaniałe? Hej, jesteśmy erpegowcami - ile można o kondycji Polski, kościele, genderach i takich tam? To (w sensie spieranie się o nieistniejące światy) jest nasza działka i o takich rzeczach lubię dyskutować :) Bez cienia szydery - czytałem z przyjemnością i trochę wniosków wyciągnąłem :)

Dziękuję.

PS. Ja na Polterze zawsze wybiorę "szabla vs katana" niż spór o jakieś polityczno - socjologiczne dzikie węże.
19-06-2015 17:58
zegarmistrz
   
Ocena:
+2

Drachu: Ja na Twoim miejscu zrobiłbym Wiedźminów tak, jak w podręczniku zrobili Szalonych Naukowców i Superbohaterów. Potraktowałbym ich jako Przewagę Nadprzyrodzoną, a ich zdolności i mutacje jako Moce.

Przykładowo:

Zdolności nadprzyrodzone: Mutacja

Umiejętność nadprzyrodzona: Mutacja (Wigor)

Początkowe punkty mocy: 10

Początkowe moce: 3

Postać przeszła mutacje wiedźmiów i przeżyła Próbę Traw, w efekcie czego posiada nadprzyrodzone moce.

Wadliwy gen: Jako, że wszystkie zdolności nadprzyrodzone mają jakąś wadę, także i mutacje muszą ją mieć. W momencie, gdy na kości Mutacji wypadnie 1 postać doznaje Szoku, który może spowodować Ranę.

Mutant może wybierać Moce z następującej listy:

  • Manipulacja żywiołem: Ogień (Znak Igni)
  • Odbicie (znak Heliotropu)
  • Pancerz (znak Heliotropu II)
  • Oplątanie (znak Yrden)
  • Mowa Zwierząt (znak Aksja)
  • Podkręcenie (bez Przykręcenia)
  • Przyśpieszenie
  • Szybkość
  • Wykrycie mocy (widźmiński talizman)
  • Sokoli Wzrok z Patch 2.0 (IMHO jest w duchu wiedźminów)
  • Sowi Wzrok z Patch 2.0 (widzenie w ciemności)
  • Ścianołaz z Patch 2.0 (IMHO ponownie w duch)
  • Talent bojowy z Patch 2.0 (IMHO raz jeszcze w duchu)
  • Uderzenie mocy z Patch 2.0 (znak Ard)
  • Wygnanie (IMHO jest w duchu)

Wiedźmin (zawodowa)

Wymagania: Nowicjusz, Zdolności nadprzyrodzone: Mutacja, Mutacja k6+, Zręczność k8+

Postać ukończyła trening w Kaer Mordhem i jest pełnym Wiedźminem. Od tego momentu może zastąpić swoje umiejętności Walki, Obrony i Wiedzy (Potwory) wartością swojej Umiejętności Nadprzyrodzonej: Mutacja -2.

21-06-2015 01:19

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.