Walki RPGowe
W działach: RPG, mojszyzm | Odsłony: 588Siemka, siemeczka, siemeńka, siemuchna.
Lubicie bić innych w RPG? Ja lubię ogromnie, wprost niesamowicie - dobrze rozegrane starcie sprawia mi nieziemską przyjemność. Przez te wszystkie lata uczestniczyłem w wielu kapitalnych walkach, w wielu średnich i w niejednej słabej. Niestety. Zresztą jako Mg też prowadziłem zbrojne konflikty mniej i bardziej udane. W ciągu całej mojej kariery przeczytałem też siedem miliardów ton almanachów wyładowanych poradami. Część mądrzejszymi, część głupszymi.
A, że od pewnego czasu jestem zadowolony z tego, jak bicie się po buziach wygląda na moich sesjach, więc postanowiłem dołożyć do puli kilka swoich obserwacji. Oczywiście, nie są to żadne prawdy objawione. Wiem, że są MG dla których wszelka część opisowa, nie tylko w walce, jest zbędna (a gadanie z babą w karczmie to ogólnie zbędny kolor). Szanuję. Są też tacy, dla których warstwa mechaniczna nie ma znaczenia wcale to a wcale. To podejście też szanuję. No i jestem też ja z moim własnym podejściem, które również szanuję, bo gdzie byśmy zaszli, gdybyśmy sami siebie nie szanowali? Prawda?
Dlatego niczego nie narzucam, nie udaję że to jedyna słuszna metoda. Ale zachęcam do lektury i do dyskusji. Chętnie wymienię pogląd czy dwa.