» Blog » Savage Worlds, crash test
16-03-2008 13:30

Savage Worlds, crash test

W działach: RPG, Savage Worlds | Odsłony: 6

Czołem!

Jakiś czas temu miałem mniejszy dostęp do kompa - wiecie, bieganie, robota, takie tam sprawy. I dopiero dziś zobaczyłem wpis Karczmarza dotyczący jego problemów z Savage Worlds. Zupełnie przypadkowo w weekend prowadziłem Savage Worlds drużynie, dla której w większości było to pierwsze zetknięcie z systemem. Tylko Aghad grał u mnie wcześniej w SW. I postanowiłem opisać jak to wyglądało w mojej drużynie - bo chociaż zdarzyły się zgrzyty, to były one zupełnie innej natury niż u Karczmarza.

1. Tworzenie postaci.
Jak wynika z poprzedniego wpisu - już mieliśmy ustalone fabularne i mechaniczne zadania naszych postaci. Teraz tylko należało ubrać to w cyferki.
Poszło szybko. I dość bezbłędnie. Tzn. ment wziął podręcznik i odczytywał po kolei wady i zalety i tłumaczył o co w nich biega, a gracze notowali sobie, które pasują im do koncepcji postaci. W efekcie - nikt nie zdecydował się na k4 w jakiejkolwiek cesze. Więc jeśli nic o niej nie wspominam, to znaczy, że wynosi k6.

- Dowódca (ment): Agility k8, Hinderances: Code of honor, Cautious, Stubborn, Edges: Quick, Luck
- Saper/snajper (Aghad): Smarts k8, Hinderances: Death Wish (za ojczyznę, w glorii i chwale), Loyal, Overconfident; Edges: Mc Gyver, Alertness
- Zwiadowca/Cwaniaczek(Dex): Agility k8, Hinderances: Arrogant, Loyal, Greedy; Edges: Thief, Quick
- Kierowca/rkm (Widłak): Spirit k8, Hinderances: Enemy, Habit, Loyal; Edges: Brawny, Crazy Bastard (edge z konwersji Weird War II na SW).

Problemy? Jeden - każdy chciał być lojalny. Ale czemu nie, mi to nie przeszkadza.

2. Gramy
Początek sesji prosty - gracze biorą ciężarówkę. Mają pojechać do rozdzielni telefonicznej (gdzie krzyżuje się kilka linii telefonicznych), która zamilkła (wcześniej meldowali problemy ze sprzętem, a potem zamilkli już na amen). Na ciężarówce wiozą kilka szpul drutu telefonicznego, narzędzia (zresztą Widłak i Aghad nieźle się znają na naprawie).
W zasadzie nie ma o czym gadać, bo przecież fabuły nie ma co opowiadać. Ważne, że już na tym etapie gracze nauczyli się wykonywać testy - naprawa, spostrzegawczość, investigation i tym podobne. W każdym razie - Gracze po kilku niebojowych przygodach dotarli do centrali i zastali ją opuszczoną.

Problemy? Brak.

3. Zaczyna latać ołów.
Kiedy gracze badają opuszczoną centralę okazuje się, że ruch oporu cały czas obserwuje ich działania i ma zamiar napaść na naszych bohaterów z zaskoczenia.
W ataku bierze udział 6 członków ruchu oporu. Część dość doświadczonych (k6 na strzelanie), część zielonych dzieciaków z miasta (k4). Walka trwała kilka tur i zakończyła się zwycięstwem graczy. Trójka przeciwników została wzięta do niewoli - dwójka młodzików (chłopak i dziewczyna) - Widłak miał ich idealnie w polu ostrzału, ale zdecydował się darować im życie i dowódca grupy (ment pobił go do nieprzytomności stopką mp40 używając nonlethal damage).
U nas Widłak dostał troszkę odłamkami z granatu (1 rana), a Aghad powinien być martwy (trafienie z k98 i ze Stena), ale dzięki soak rollom skończyło się na dwóch ranach.

Problemy? Tak:
- Gracze nie znają manewrów - Mea Culpa, nie wytłumaczyłem, ale ment pożyczył mój podręcznik, Aghad chce sobie skołować własny a ja potem zrobię im rozpiskę i będzie już git.
- Pokręciłem zasady rozrzutu granatów - tzn. i tak wyszłoby na to samo, ale powinienem dojść do tego inaczej.
- Problemem są dystanse - wiecie, w SW zasięgi podane są w calach na potrzeby gry na stole, po przemnożeniu przez bodaj 2,5 dostajemy zasięg w jardach. Ale my gramy na metry i to z rysunkami na kartce, gdzie 1m to jedna kratka. Ale jakoś sobie poradziliśmy.
- Graczom problem sprawia zapamiętanie kiedy bierzemy najwyższy wynik, a kiedy sumujemy. W zasadzie sumujemy tylko na obrażenia, ale i tak widziałem, że był z tym problem na początku.

Ale poza tym było szybko i fajnie, tylko musiałem bardziej pilnować z tym sumowaniem.

4. Po walce.
Przesłuchiwania jeńców, testy socjalne, dylematy moralne (jak oddamy dzieciaki Gestapo to ich wykończą, ale to jest kurde wojna panie dziejku). Na tym zeszła nam reszta sesji.

Problemy?
Brak.

Jak na pierwszą sesję w nowym systemie było świetnie. Jasne, pojawiły się zgrzyty, ale to standard, gdy mechanika jest świeża dla graczy. Tym niemniej, gdy porównam sobie to z wprowadzaniem graczy w inne systemy, to było gładziutko. Ogólnie chyba wszyscy byli zadowoleni.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Bleddyn
   
Ocena:
0
1 cal = 2 jardy.

Fajny opis sesji.:)
16-03-2008 18:29
Szczur
    Co do manewrów
Ocena:
0
ściągnij sobie ze strony i wydrukuj kartkę 'co robić w walce' - oprócz porad dla całkowicie zielonych jest też na niej spis manewrów.
16-03-2008 22:24

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.