» Blog » Realms of Cthulhu
27-04-2010 21:33

Realms of Cthulhu

W działach: RPG, Savage Worlds | Odsłony: 32

Realms of Cthulhu

Cześć


Nieczęsto zdarza mi się kupować podręczniki kierując się tylko okładką. Jest tak z paru powodów – kilka najwspanialszych gier w mojej kolekcji ma okładki co najwyżej średnie – jak Piekło na Ziemi, czy Legenda 5 Kręgów (jakoś nie ruszają mnie kolesie z bicepsem jak noga słonia), albo na odwrót – są gry ze wspaniałą okładką, ale okropną zawartością (tu litościwie spuśćmy zasłonę milczenia). Poza tym mam ograniczone fundusze i przez to średnio mogę sobie pozwolić na zakup kolejnego zbieracza kurzu.


Ale gdy zobaczyłem okładkę Realms of Cthulhu wiedziałem, że muszę mieć mieć ten podręcznik. Nie oszukujmy się – zakładałem, że utopię kasę w grze która ładnie wygląda, ale grać w nią to się nie da. Nie zrozumcie mnie źle – uwielbiałem Zew Cthulhu, a Savage Worlds to moja ulubiona mechanika, ale nie wyobrażałem sobie połączenia jednego i drugiego. To jak śledź w oleju i karmel – osobno fajne, razem chyba już mniej. Indiana Jones bujający się na macce (?!?) Wielkiego Przedwiecznego?


Kurcze, chyba niechcący kupiłem chyba najlepiej zrobiony setting do Savage Worlds jaki dotąd widziałem.


I nie chodzi mi tu o jakość wydania – tu jest całkiem ok, ale kreda i fullcolor niewiele dla mnie znaczą. Jedyne czego chcę od wydanej drukiem gry to masa obrazków, mogą być czarno-białe, byle ich nie brakowało. Zabawne, ale kilka ilustracji potrafi więcej powiedzieć o grze niż kilkanaście stron opisów.


Dobra. Do rzeczy – jak już wspomniałem wcześniej Realms of Cthulhu to bazujący na starym Zewie Cthulhu setting do Savage Worlds. Starzy wyjadacze pamiętają czym Zew Cthulhu był, nowi mogą nie wiedzieć. W wielkim skrócie – była to utrzymana w atmosferze grozy gra RPG bazująca na prozie Lovecrafta. Jeśli nazisko to jest Ci obce już tłumaczę – w jego opowiadaniach świat zamieszkiwali nie tylko ludzie, ale i znacznie starsze istoty o kosmicznym rodowodzie i Wielcy Przedwieczni . Byli wszechpotężni – niesamowicie inteligentni, nieśmiertelni, zdolni unicestwiać armie, a ich fizyczna powierzchowność nie dawała się opisać słowami. Prócz nich istnieli też jeszcze bardziej obcy, jeszcze potężniejsi i nieopisywalni Zewnętrzni Bogowie. Jednym i drugim usługiwały wszelkiego rodzaju pomniejsze rasy, kilka było też zupełnie niezależnych. Gracze wcielali się w role badaczy, ludzi którzy mają odwagę uchylić rąbka tajemnicy i odkryć jak nikłym pyłem jest ludzkość.

To tyle w teorii, bo w praktyce wyglądało to nieraz zupełnie inaczej.


Powiem szczerze – ku mojemu bezbrzeżnemu zdumieniu na Savage Worlds można poprowadzić kapitalne Lovecreftowskie opowieści. Wymagało to ledwie paru zmian mechanicznych. Po pierwsze – wprowadzono kondycję psychiczną, którą rozpatruje się zupełnie jak rany. Po drugie zastosowano "gritty damage" znany już wcześniej system obrażeń, sprawiający że walka staje sie bardziej ryzykowna. Co ciekawe – można mechanikę obrażeń fizycznych i psychicznych dostosowywać do swych potrzeb – np. decydując się na mniej morderczą walkę bezpośrednią, ale za to straszliwe spustoszenia emocjonalne. Po trzecie – wprowadzono zainteresowania – w ZC bohaterowie zwykle byli oczytani, znający języki itd. Teraz mogą być tacy i w SW. Przeniesiono też wiele smaczków charakterystycznych dla ZC – bluźniercze księgi (które, jak w ZC, można tylko kartkować, albo czytać od deski do deski), wielka i mała księga zaklęć, jest pełen bestiariusz (Cthulhu jest dalej nie do wyjęcia) – mnogość tego wszystkiego sprawia, że nie ma wątpliwości. Realms of Cthulhu nie jest adaptacją prozy Lovecrafta, jest dość wiernym przeniesieniem Zewu Cthulhu na Savage Worlds.


Na dokładkę jest tu też jeden dłuższy scenariusz, kilka krótszych oraz parę innych, miłych dodatków – np. generator kultystów. Poza tym taka tradycja – porady prowadzenia, nastrój grozy, tworzenie historii – to co sprawia, że po RoS mogą sięgać osoby nie znające ZC.


Co mnie boli? Grafiki. Nie żeby były złe, kilka wręcz mnie oczarowało. Ale mogłoby być ich więcej, zwłaszcza przy bestiariuszu. Nie oszukujmy się – przeczytać że Shub-Niggurath jest bezkształtnym, bluźnierczym koszmarem spoza czasu to jedno, ale zobaczyć ilustrację to coś znacznie więcej. Okej, czasami wyobraźnia jest straszniejsza niż ilustracja, ale mimo wszystko dobrze wiedzieć jak dany bazyl wygląda.


Tym niemniej to jeden z najlepszych (jeśli nie najlepszy, ale konkurencja jest mocna) settingów do Savage Worlds, które mam w swojej kolekcji. Śmiało,z czystym sercem polecam zarówno weteranom ZC, jak i osobom, które jak na razie z mackami styczności nie miały.


Pozdro.

Draś

Komentarze


Savarian
   
Ocena:
0
No jak się uda... ;)
W tej chwili nie mam spójnej wizji tego jak zgrabnie połączyć wszystkie elementy występujące w książkach ale to nic. Mam czas. Raczej konkurencji w temacie settingu w tym świecie nie ma wiec pożyjemy, zobaczymy :p

P.S. Elementy Cthulhowe w Kane są zajefajne swoją drogą. :)
Zresztą na początku Pajęczyny Ciemności jest cytat ze "Sprawy Charlesa Dextrera Warda" co świadczy dobitnie, że Wagner mocno inspirował się mitami i jego Scylredi to wypisz wymaluj Cthulhowe potworki :)
29-04-2010 22:18
~snoth

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Co do „Kane” to w moim odczuciu nie jest on dość barbarzyński. Nie tylko jest mięśniem, ale na dokładkę jest nieśmiertelny, czyta, pisze a na dokładkę swoje o magii wie -megaprzepak. Dla mnie to bardziej grecki heros, półbóg a niewierzący w potęgę stali (zimnego, wyrywającego z iluzji, metalu) bararzan.

Jeśli zaś chodzi o mitologię to rzeczywiście właśnie o coś takiego mi chodziło. Tak, aby poza normalnymi ludzkimi społecznościami, z którymi w ten czy inny sposób można się dogadać czy od biedy zdominować było jeszcze coś plugawego, coś z poza tego świata.

A co myślicie o Elricu trzecim z wielkiej trójcy?
30-04-2010 06:29
~Raza-Toth

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Zawsze można spróbować zrobić jakiś mix :P Kompilację, świat światów z miejscem dla wszystkich wyżej wspomnianych.

IMHO nie każdy chce by na siłę robiono z niego barbarzyńcę, maga czy nawet półboga. Ale wielu podobają się takie około Howardoskie (Robert&Lovecraft) klimaty i świat opisane w przytoczonych wyżej księgach.

Dzikie plamiona, ruiny upadłych cywilizacji (ludzkie ...nie koniecznie:)) plugawe kulty i w ogóle wszystkie inne tego rodzaju. Oczekujące avanturników tak zdziczałych i brawurowych że Indiana Jones może się schować :)
30-04-2010 07:04
   
Ocena:
0
Tak ogólnie to w SoS Cthulhulowatość jest stałym elementem Przecież i w Conanach i w Kane i Corumie, często pojawiały się wątki z mitów. U Ericksona jest nieco inaczej, tam np. bogowie bywają bardziej ludzcy od swoich wyznawców.
Savarian: Siła Settingu nie może opierać się na bochaterze, bo przecież graczy jest kilku i raczej żaden nie będzie grał Kanem, o nie? A bez Kane co nam zostaje? Parę nazw i wątków, z których większość już „przeszedł” Kane
30-04-2010 14:47
Bleddyn
   
Ocena:
0
W kwestii Kane'a od Wagnera to podoba mi się podejście do tematu przez Savariana. Konkretnie sprecyzowani bohaterowie to też siła settingu. Jednostki mające w sobie krew Kane'a lub idące jego śladem to nie najgorszy pomysł. Poza tym Kane to żaden przepak po prostu jest to pulpowy bohater. A co do świata to Era Hyboryjska jest odrobinę zbyt przytłoczona wielkim Cymeryjczykiem, tak że utrudnia to trochę granie mimo, że świat jest lepiej opisany niż w utworach Wagnera. A wykorzystane wątki z opowiadań można rozwinąć tak jak zrobił to PEG z Solomonem Kane.

@Drachu

Magia w SWofSK jest na mój gust zbyt mało plugawa do tego co było w Conanie (jestem purystą, więc tylko na Howardzie się opieram). Czy magia/zasady z RofC nadadzą się do Ery Hyboryjskiej?
30-04-2010 20:30
Drachu
   
Ocena:
0
Bleddyn: W RoC są dwa rodzaje magii. Podobnie jak w starym ZC była wielka i mała księga zaklęć - ten podział został zachowany. Małą księga zaklęć opiera się na schemacie ze SWEPLa - działa bardzo podobnie (i co do zasady przeznaczona jest dla kultystów i innych wrażych NPCów).
Znacznie bardziej bluźniercza jest wielka księga zaklęć - tam rzucenie czaru jest szalenie trudne (można otrzymać np. modyfikator -36 do rzutu - np. odesłanie któregoś z bogów wewnętrznych). Oczywiście - zawodzący kultyści, odpowiednio krwista ofiara i znaczne przedłużenie rytuału pozwalają zmniejszyć ograniczenia. Więc tutaj z pewnością jest bardziej bluźnierczo.

Ale czary z RoC to dość wierne przeniesienie tych ze starego ZC - czyli głównie różne odmiany przyzwań, odesłań i kontaktu z przedwiecznymi, bogami i paskudnymi bazylami. Więc ten element pewnie Ci się nie przyda.
30-04-2010 20:56
~Raza-Toth

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Sprawdziłem to Legends of Steel o kturym wspominał wyżej Ramel:
http://www.youtube.com/watch?v=ahG yXv9wLFo

...I mam mieszane uczucia względem tego setingu. Sama definicja przyjęta przez autora, czy to aby naprawdę jest SoS?

Brakuje informacji by ocenić czy "naprawdę" są w tym jakieś macki :P
01-05-2010 07:27
644

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Macek nie ma, ale tez jest zajefajnie :)
01-05-2010 09:17
Bleddyn
   
Ocena:
0
LofS to nawiązuje do komiksów z wielkimi barbarzyńcami i wojowniczkami w kolczym bikini. Moim zdaniem bliżej tutaj do serialu o Conanie, który leciał w TV niż do Conana Barbarzyńcy, nie mówiąc już o Conanie z opowiadań Howarda.
01-05-2010 10:20
644

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
No, ale Przewaga Sexy Armor rzadzi :d
01-05-2010 10:24
~snoth

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Ramel - 2 uwagi:

1) "Zabiłeś" Svage Conana.

2) Wciąż brakuje w ofercie Pinacli czegoś w tym klimacie (Conan, Kane, Elric).
01-05-2010 22:09
Bleddyn
   
Ocena:
0
Z S&S jest Solomon Kane, więc nie jest tak źle. Barbarzyńskich i egzotycznych klimatów tam nie brak.
01-05-2010 23:33
~snoth

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Solomon Kane -> Inkwizytor na Nowym Świecie -> Dark Heresy (WHR40k, w wersji pulp).

Macki to morze i ma, z tym że chyba już LofS ma więcej tego o czym tu piszemy niż Kane (to jest Salomon ofc.). W tej perspektywie dobry dzikus to martwy dzikus :(
02-05-2010 06:40
Bleddyn
   
Ocena:
0
Solomon Kane jest purytaninem i mścicielem, ale daleko mu do inkwizytora. Zresztą ma na pieńku z hiszpańską inkwizycją. Jego przyjacielem jest murzyński szaman, a przez pewien czas żył z indianami z Darien. Jego nastawienie do dzikusów jest podobne jak Conana.

Poza tym bohaterowie graczy nie muszą być kalkami Solomona Kane. Szkocki góral, czy irlandzki pirat to dobry materiał na barbarzyńskiego bohatera.

Skarb Tranicosa to przeróbka opowiadania, gdzie głównym bohaterem jest Czarny Vulmea, irlandzki pirat. Wypisz wymaluj Conan w XVII wieku.:)


02-05-2010 10:16
~Raza-Toth

Użytkownik niezarejestrowany
    Straszliwa prawda o Kurcie Weiglu
Ocena:
0
Poniższy filmik ukazał się na kilka dni po naszej rozmowie:
http://www.youtube.com/watch?v=6BB AfmUG-pY

-Czy to możliwe iż macki przedwiecznej Pinacli sięgają dalej niż nikczemne wpływy WCTa?
11-05-2010 06:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.