» Blog » Deadlands Noir
04-04-2014 20:13

Deadlands Noir

Odsłony: 549

Deadlands Noir

Cześć.

Znowu popełniłem notkę. I w żaden sposób nie nawiązywałem do ostatnich afer miotających fandomem - nawet marketingowo. 

Na warsztat wziąłem Deadlands Noir. Wprawdzie podręcznik ten już od jakiegoś czasu stoi na mojej półce, jednakowoż z przyczyn osobistych nie miałem czasu poświęcić mu wcześniej kilku zdań. Ale wróciłem do klawiatury, więc nadszedł moment w którym prostuję swoje niedopatrzenie - lista podręczników czekających na recenzję i tak się wydłuża, nie ma co zwlekać.

Powiem Wam tylko, że uważałem Deadlands Noir za grę dla fanboyów Deadlands. Produkt, w który owszem, od biedy będzie można pograć, jednak w rzeczywistości ma on tylko lepiej wypełnić lukę między Dziwnym a Spustoszonym Zachodem. I dlatego też początkowo się doń nie paliłem, chociaż anglojęzyczne Internety mówiły, że spoko. Ale oni tak już mają, nie umieją nawet dobrze pozrzędzić :) Oczywiście potem i tak nabyłem (skoro dla fanboyów to znaczy że dla mnie). Ale to co znalazłem w paczkomacie pod Tesco zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Na tyle pozytywnie, że postanowiłem się z Wami, szanowni czytelnicy, podzielić swym pozytywnym zaskoczeniem.

Rzut oka na Deadlands Noir znajdziecie klikając na ten napis, który właśnie czytacie. Nie bez kozery zresztą wyróżnia go kolor, albowiem jest to w istocie zakamuflowany link.   

Komentarze


Kamulec
   
Ocena:
+2

Znowu popełniłem notkę. I w żaden sposób nie nawiązywałem do ostatnich afer miotających fandomem - nawet marketingowo. 

Dalej nie czytam.

04-04-2014 21:07
Malaggar
   
Ocena:
0

Drachu, wiesz, że Cię lubię, ale Kamulec ma rację. Zanim zasadzisz sobie sam kopa usiądź w fotelu, wypij piwko, i zastanów się, czy warto ;)

04-04-2014 21:12
oddtail
   
Ocena:
0

"Trzeba było zginąć (a to w RPG nie zdarza się na co dzień)"

W każdym innym RPG bym się z tym w sumie zgodził. Mam miękkie serduszko jako MG. Ale w Deadlands to moim zdaniem nigdy nie była, i nie powinna była, być prawda. If people don't die, you're doing it wrong, takie jest moje podejście. I nie dlatego że MG kilerzy są fajni, taka jest moim zdaniem sama logika systemu.

Poza tym.

Naprawdę wyłapali wszystkich Kanciarzy? o_O ale przecież fluff przed-Hell on Earthowy o Kanciarzach mówi.

[UWAGA SPOILER]

.

.

.

.

.

.

.

Pamięć już nie ta co dawniej, ale czy Junkerzy nie mieli czegoś wspólnego z Kanciarzami? Dałbym sobie rękę obciąć, że Kanciarze się jeszcze jak najbardziej trafiali jeszcze przed tym, jak spadły bomby... a nawet i po tym.

Ale mogę źle pamiętać, bo z trójcy settingów Deadlandsowych HoE, choć chwilami bardzo fajne, przekonało mnie zdecydowanie najmniej.

04-04-2014 22:27
Kamulec
   
Ocena:
0

Taki Drachu nie dość, że jeszcze żyje, to i w dodatku recenzuje. Pozazdrości zdrowia.

05-04-2014 04:16
Drachu
   
Ocena:
0

Oddtail - wiem, masz rację z kanciarzami - w podstawce do starego HOE było coś takiego - że Śmieciarze łapią Manitou jak Kanciarze i wyciskają z nich tajemnice. Grać kanciarzem można było, ale trzeba było mieć przewagę Weteran Dziwnego Zachodu. Bo kanciarzy jako takich już nie było.

 Potem PEG zmienił linię partyjną (bodaj od Junkman Cometh) i uściślił, że Śmieciarze dogadują się z duchami maszyn (co w sumie jest nawet fajne, bo pomysł jeszcze z Manitou Mastertona i fajnie wpisuje się w ruch Dawnych Ścieżek), więc są tym samym czymś na kształt techno-szamanów :) Ale w Noir zakładają, że nawet jeśli kanciarze się gdzieś ostali po takiej nagonce (i paleniu ksiąg Hoyla), że są nieznacznym promilem tego, co było.

W Classicu łatwo można było umrzeć głównie w wypadku trafienia z karabinu w głowę (ew. bebechy), przy absolutnym braku sztonów. Bo niby broń zadawała spore obrażenia, ale rozkładały się one między różne lokacje i zawsze były jeszcze sztony. Przy czym postać zabita strzałem w głowę i tak nie mogła się wygrzebać. Ja nie prowadziłem "w rękawiczkach" (zwykle gram by book), ale i tak zgonów przez te wszystkie lata w DL miałem ledwie kilka.

Kamulcu - to, że mówisz, że nie będziesz czytał jest słowną przemocą! Mam nadzieję, ze Mariusz Szczygieł nie powie nigdy, że na Polterze można bezkarnie uderzyć człowieka.

Mal - a wiesz, że piwka to bym się napił? 

05-04-2014 11:35
Malaggar
   
Ocena:
0

W Classicu łatwo można było umrzeć głównie w wypadku trafienia z karabinu w głowę (ew. bebechy), przy absolutnym braku sztonów. Bo niby broń zadawała spore obrażenia, ale rozkładały się one między różne lokacje i zawsze były jeszcze sztony. Przy czym postać zabita strzałem w głowę i tak nie mogła się wygrzebać. Ja nie prowadziłem "w rękawiczkach" (zwykle gram by book), ale i tak zgonów przez te wszystkie lata w DL miałem ledwie kilka.

A to prawda, we wszystkich ekipach, w których grałem wprowadzaliśmy HR przeciwko nadmiernemu chomikowaniu sztonów. Metoda działała fajnie, trupów było więcej i nikt nie pchał się do strzelania bez sensu:P

05-04-2014 16:06
   
Ocena:
0

Malaggar:

Hmm oglądałem ostatnio (trzy po trzy wprawdzie) kilka klasyków Sergio i tam pchanie się pod kule było elementem konwecjii.

Choć zależy jak interpretujemy Deadlanda.

06-04-2014 19:29
Malaggar
   
Ocena:
0

No i u mnie były strzelaniny, bo nadal gracze mieli sztony do neutralizowania obrażeń. Po prostu postaci nie były praktycznie nieśmiertelne, tylko zdarzało się, że zostawały (na ogół lżej, ale zawsze) ranne mimo posiadania sztonów na początku grubszej strzelaniny.

06-04-2014 19:32
jakkubus
   
Ocena:
0

Cóż, widać niektórzy postrzegają Deadlandsy jako Młotka z Coltami.

06-04-2014 19:35
Malaggar
   
Ocena:
0

Znowu cię pupka boli? Bardzo mi przykro, może powinieneś udać się do proktologa - to może być jakieś niebezpieczne schorzenie.

I bardzo się cieszę, że wiesz lepiej ode mnie, jak postrzegam i jak grałem (szkoda, że pomijasz istotne elementy w swojej anal-izie) w DL.

PS. By dodać do twojego smuteczku: młotka też zmodyfikowałem znacznie, m.in biorąc koncepcje z Aces & Eights.

06-04-2014 19:38
jakkubus
   
Ocena:
0

Uderz w stół, a nożyce się odezwą. :P

06-04-2014 19:46
Malaggar
   
Ocena:
0

Bym Ci coś napisał od serduszka, ale znowu bana dostanę.

06-04-2014 19:49
Drachu
   
Ocena:
0

Panowie! Pax!

Swoją drogą - smutne to czasy, gdy 9 polecajek starcza, by być promowanym wpisem.

07-04-2014 18:58
Malaggar
   
Ocena:
0

Jak w tym znanym rpgu - Pogwałcie.

07-04-2014 19:20
KFC
   
Ocena:
+2

Nie chcę nic mówić, ale w alternatywnej rzeczywistości Deadlandsów.. był też pewnie Pogwałt i najazd Femi-Mścicieli...

07-04-2014 19:38
    Nie grałem w stare deadlansy...
Ocena:
0

... ale nawiazując do wymiany komentarzy wyżej ta mechanika Savege'ów jest przecież pulpowa. Wspomaga sukcesy, redukuje obrażenia i umieralność ogromnie. Ma to swoje plusy (bardzo dużo zabawy) i minusy (ciężko o długie kampanie, gdy gracze zaczynają przypominać bohaterów z komiksów).

08-04-2014 00:57
Malaggar
   
Ocena:
0

Ja od razu mówię - grałem w DL na Classicu, a jedyna pulpa, jaką toleruję, to owocowa w przetworach.

08-04-2014 01:44
jakkubus
   
Ocena:
0

Ale Savage Worlds jest dużym stopniu oparty na mechanice Deadlands Classic.

08-04-2014 07:01
Malaggar
   
Ocena:
0

Tak, ale moim zdaniem SW jest rozwodnioną, niestrawną papką po całkiem smakowitym daniu.

08-04-2014 08:35
oddtail
   
Ocena:
+1

@Malaggar: ja jestem gdzieś pośrodku. SW lubię, ale po krótkim romansie z DL Reloaded doszedłem do wniosku, że istnieje tylko jeden sluszny sposób grania w Deadlands. SW jest fajny, ale nie do DL. Moi ówcześni gracze doszli do takiego wniosku zanim jeszcze spróbowaliśmy Reloaded, więc najwyraźniej są mądrzejsi ode mnie.

08-04-2014 19:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.